wtorek, 1 grudnia 2009
Podczas wczorajszej drogi do pracy, naliczyłam pięć lisów, to swoisty rekord, do tej pory wczesnym rankiem widywaliśmy tylko pojedyńcze sztuki. To zabawne, ale w Polsce widziałam dzikiego lisa tylko raz w życiu. Ale tutaj miasto stało się ich środowiskiem naturalnym, oswojonym. Wychodzą ze swoich kryjówek, gdy śpimy i udają się na polowanie, przebierając w mnogości odpadków i szczurów... Nie zdawalibyśmy sobie sprawy z ich bliskiej obecności, gdybyśmy pracowali jak normalni ludzie.
środa, 28 października 2009
poniedziałek, 12 października 2009
Poniedziałek w parku
Najpierw długo, długo nie przyjeżdżał autobus do centrum. Potem, gdy już przyjechał, okazało się, że kończy trasę wcześniej, trzy przystanki przed miejscem, gdzie chciałam wysiąść. Gdy już dotarłam do parku, do miejsca, gdzie chciałam się rozłożyć, okazało się, że właśnie w tej części szaleje wielka, jeżdżąca, hałaśliwa suszarka, przedmuchująca liście z jednego miejsca w drugie..
Ale w końcu znalazłam spokojne miejsce i gromadkę wesołych wiewiórek, w towarzystwie których bawiłam się tak dobrze, że nawet nie zauważyłam, kiedy zgubiłam okulary..
Mały wycinek:

Ale w końcu znalazłam spokojne miejsce i gromadkę wesołych wiewiórek, w towarzystwie których bawiłam się tak dobrze, że nawet nie zauważyłam, kiedy zgubiłam okulary..
Mały wycinek:


piątek, 9 października 2009
wtorek, 29 września 2009
wtorek, 8 września 2009
Autonauci z kosmostrady.
Jest 5:30 nad ranem. Niby ranek, ale jedziemy przez ciemność nocy. Gdzieś daleko na wschodzie pierwsze promienie słońca przepędzają noc, a tu niebo wciąż czarne, smoliste.. Jedynie zerkając w prawo widzę, jaśniejące bladą, zielononiebieską łuną niebo, któremu daleko jednak do rumianych kolorów świtu. Dopiero, gdy po raz drugi odrywam wzrok od kierunku jazdy i patrzę w tę samą stronę, dostrzegam fakturę chmur, subtelną, grafitową koronkę, spowijającą niebo ponad czubkami drzew. Ten widok dodaje mi otuchy, dzień, który tak się zaczyna, nie może przynieść ze sobą nic złego.
Jest 5:30 nad ranem. Niby ranek, ale jedziemy przez ciemność nocy, która staje się jeszcze czarniejsza, gdy wjeżdżamy w odcinek autostrady pozbawiony latarń. Czuję, że natychmiast się odprężam, jak gdyby jazda po oświetlonych drogach wymagała ode mnie większego skupienia. Zdaje mi się, że znacznie zwolniliśmy, ale wskazówka prędkościomierza wciąż wskazuje na 90 km/h i dopiero wtedy dociera do mnie, że to nieskazitelnie równa nawierzchnia sprawia, że nie odczuwam tej prędkości. Staram się wyczuć jakąkolwiek nierówność, maleńką choćby łatę, złączenie, kamyk... ale van jedzie płynnie jak nigdy, nie napokawszy najdrobniejszej nawet przeszkody. Miękko przecinamy przestrzeń, kierując się cały czas na północ (czy też raczej - na spotkanie dnia), cortazarowscy autonauci z kosmostrady...
Jest 5:30 nad ranem. Niby ranek, ale jedziemy przez ciemność nocy, która staje się jeszcze czarniejsza, gdy wjeżdżamy w odcinek autostrady pozbawiony latarń. Czuję, że natychmiast się odprężam, jak gdyby jazda po oświetlonych drogach wymagała ode mnie większego skupienia. Zdaje mi się, że znacznie zwolniliśmy, ale wskazówka prędkościomierza wciąż wskazuje na 90 km/h i dopiero wtedy dociera do mnie, że to nieskazitelnie równa nawierzchnia sprawia, że nie odczuwam tej prędkości. Staram się wyczuć jakąkolwiek nierówność, maleńką choćby łatę, złączenie, kamyk... ale van jedzie płynnie jak nigdy, nie napokawszy najdrobniejszej nawet przeszkody. Miękko przecinamy przestrzeń, kierując się cały czas na północ (czy też raczej - na spotkanie dnia), cortazarowscy autonauci z kosmostrady...
wtorek, 1 września 2009
niedziela, 16 sierpnia 2009
środa, 5 sierpnia 2009
wtorek, 4 sierpnia 2009
sobota, 1 sierpnia 2009
sobota, 20 czerwca 2009
piątek, 19 czerwca 2009
środa, 17 czerwca 2009
poniedziałek, 8 czerwca 2009
Sposób na życie.
piątek, 5 czerwca 2009
wtorek, 2 czerwca 2009
poniedziałek, 25 maja 2009
środa, 20 maja 2009
poniedziałek, 18 maja 2009
niedziela, 17 maja 2009
sobota, 16 maja 2009
piątek, 15 maja 2009
poniedziałek, 20 kwietnia 2009
sobota, 18 kwietnia 2009
wtorek, 14 kwietnia 2009
niedziela, 12 kwietnia 2009
sobota, 11 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)