niedziela, 28 marca 2010



(Aparat się zbuntował, postanowił nie ustawiać ostrości, tak tylko się tłumaczę ... :)

sobota, 27 marca 2010

Tęskniłam i tęskniłam. Czekałam aż wrócę i całe dnie będę mogła spacerować po rodzinnym mieście. Wydawało mi się, że czeka na mnie tyle możliwości, tyle zajęć. Minęło dziesięć dni i myślę o ucieczce na wieś, tam czas płynie inaczej, choć te deszczowe dni wszędzie są tak samo szare.

piątek, 26 marca 2010

A jeszcze tak niedawno był sobie grudzień, na wsi - śniegu po kolana i tylko bałwana zapomniałam ulepić ..


wtorek, 23 marca 2010

Wydaje mi się, że jestem już trochę za stara, by ciągle pytać się mamusi i tatusia o zgodę, na wszystko, co robię. Pępowina rozciągnęła się do granic możliwości, ale wciąż trzyma i chyba teraz jest czas na ostre cięcie..