środa, 10 grudnia 2008

Sobota deszczowa i pochmurna. Powietrze przesycone zapchem wilgoci i pleśni. Nie mam co ze sobą zrobić, niemalże bzwiednie idę do portu.








2 komentarze:

Anonimowy pisze...

piękne :)

Anonimowy pisze...

czyli nawet w tej zaokiennej szarości można rzeźbić!:) chcę więcej! :*